Tylko przez kilka tygodni w roku, podczas krótkiego arktycznego lata, wiele akwenów wokół Svalbardu jest żeglownych. Zwłaszcza fiordy na północy są zwykle mocno trzymane przez pak lodowy. Nie tak w zeszłym roku.
Zmiany klimatyczne zostawiają swój ślad. Na północy Archipelag Svalbard graniczy z Oceanem Arktycznym - zwykle tam znajduje się granica paczkowanego lodu, około 80 stopni na północ, nawet w okresie letnim. Jednak w 2009 roku wycofał się około 90 mil morskich dalej na północ.
Grupa żeglarzy nie przegapiła tej okazji. Zaczynając od Isfjordu, na pokładzie francuskiego jachtu „Southern Star” zbadali nie tylko fiordy i wyspy na zachodzie Svalbardu, gdzie wiele statków wycieczkowych od dawna wozi tłumami płacących turystów. Żeglarze okrążyli też północny przylądek wyspy, penetrując regiony, w których ludzie rzadko się gubią.
To królestwo lodowców, gór, niedźwiedzi polarnych, morsów i fok. Do dnia dzisiejszego wiele obszarów nie zostało nawet dokładnie odwzorowanych. Z drugiej strony natrafiamy na ślady dawnych czasów, kiedy na wyspie zatrzymywali się wielorybnicy. Kiedy ktoś próbował wydobywać zasoby naturalne pośród surowej, jałowej przyrody.
To podróż z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Gdzie słuszne jest słowo pustynia. Czytelnik YACHT Harald Gridl udokumentował Twoje doświadczenia. Jego zdjęcia i opisy przenoszą Cię w obszar, który słusznie zasługuje na tytuł „wyjątkowy”. Jego dokumentację można już przeczytać w nowym JACHCIE (numer 5/2010, dostępny w kioskach od środy).