W akcji: Mak Seven w teście YACHT
Polskie stocznie już dawno udowodniły, że potrafią nie tylko stawiać statki wycieczkowe, które często wydają się nieco staroświeckie. W regularnych odstępach czasu zaskakują łodziami, które są konsekwentnie wyważane pod kątem osiągów, w których radość z żeglowania znacznie przewyższa komfort życia. Mak Seven jest takim nowicjuszem.
Siedem metrów długości, dwa i pół metra szerokości, waży 1,2 tony, zanurzenie jest zmienne dzięki wysuwanemu mieczowi, powierzchnia żagli na wietrze to dobre 30 metrów kwadratowych - to podstawowe dane śródlądowego speedstera. Liczba ładunkowa żagli wynosi 5,3 w dużym zakresie, co charakteryzuje konstrukcję jako szybkiego żeglarza.
Został zaprojektowany w Niemczech przez Dietera Hagenah, który wyrobił sobie markę dzięki Mak Ten. Statek budowany jest w Szczecinie.
Biorąc pod uwagę wszystkie osiągi, łódź nie jest bynajmniej czymś tylko dla doświadczonych i dobrze wyćwiczonych załóg regatowych. Przeciwnie. Obsługa jest celowo prosta, dzięki czemu nawet początkujący szybko poczują się komfortowo na pokładzie.
Jak Mak Seven sprawdza się w praktyce, jakie mocne i słabe strony ujawnia, jak to jest z całym sportowym komfortem życia i wreszcie, ile kosztuje zabawa, wszystko to można przeczytać w nowym JACHCIE (numer 25- 26/08, dostępne w kioskach od środy).