„Orange II” z powrotem na północnym Atlantyku pędzi w kierunku bramki
Francuski skiper Bruno Peyron, wspierany przez 13 członków załogi, bije wszystkie poprzednie najlepsze noty po drodze podczas próby bicia rekordu dookoła świata.
W niedzielny poranek Peyron po raz drugi sterował 120-metrowym kotem „Orange II” podczas próby bicia rekordu na zerowym stopniu szerokości geograficznej, a teraz znów pływa po północnym Atlantyku. Dotarcie z linii startu na Ile d'Ouessant zajęło mu 40 dni, 19 godzin i 5 minut.
Był o 9 dni i 8 godzin szybszy niż Amerykanin Steve Fossett, który ustanowił nowy rekord świata w okrążaniu świata swoim 125-metrowym Kat „Cheyenne” (dawniej „Playstation”) z 58 dniami i 9 godzinami rok temu. Jeśli na pokładzie „Orange II” nic się nie zepsuje podczas pozostałych 3000 mil morskich do mety, a systemy wiatrowe nie będą całkowicie bezużyteczne, może się zdarzyć, że Peyron przegapi czas Fossetta o prawie 10 dni.
Po drodze francuski katamaran ustanowił również nowy rekord na trasie od równika do równika, za trzema dużymi przylądkami. Wymagane 33 dni i 16 godzin muszą zostać ratyfikowane przez Światową Radę Rekordów Prędkości Żeglarskiej.
„Pomimo świetnych czasów musimy bardzo ostrożnie kontynuować żeglugę” - powiedział Bruno Peyron w wywiadzie dla swojej załogi z brzegu. Po pierwsze, według Peyrona, zawsze coś może się zepsuć, jeśli nie skupisz się w pełni na bieżącej sprawie, a po drugie, jego statek na północnym Atlantyku będzie musiał walczyć z czasami chaotycznymi warunkami pogodowymi.
Tak czy inaczej. Peyron prowadzi rekordową próbę Fossetta z 3350 milami morskimi. Diabeł musiałby odejść, gdyby Peyron nie wyrwał Amerykanowi swojej ulubionej płyty. Ale teraz może pocieszyć się nowym rekordem świata w lotach (pierwszy raz na świecie na jedną rękę i bez międzylądowania).