Atrakcja wybrzeża Meklemburgii-Pomorza Przedniego: port miejski w Stralsundzie
Inwentarz zaraz po upadku muru był otrzeźwiający: żadne prywatne mariny, chore porty miejskie, tylko kilka dobrych portów klubowych kształtowało krajobraz. Obsługa była obcą koncepcją, jakaś zaciekawiona ekipa „Wessi” odwróciła się rozczarowana po pierwszej wizycie.
Ale prawie wszystkie powracające załogi zgodziły się co do jednego: obszar, zwłaszcza w Zatoce wokół Rugii, Hiddensee lub Zingst, to marzenie. Z nietkniętą przyrodą, której nie można już znaleźć na zachodzie, spektakularne krajobrazy, takie jak kredowe klify Rugii, bogata fauna i flora.
I tak zaczęła się jedna z najbardziej satysfakcjonujących historii sukcesu zjednoczenia. W ciągu niespełna 20 lat Meklemburgia-Pomorze Przednie stało się najpopularniejszym miejscem wakacyjnym dla Niemców. Nowoczesne mariny powstawały początkowo powoli, potem w szybkich odstępach czasu i dały żeglarzom nowy rodzaj marin, co w połączeniu z kurortami wypoczynkowymi powinno przynosić korzyści zarówno żeglarzom, jak i wczasowiczom.
Stralsund przed upadkiem muru pod koniec lat osiemdziesiątych
W ostatniej części wielkiej serii JACHTÓW o upadku Muru Berlińskiego opisana jest ta trasa na szczyt. Współcześni świadkowie opowiadają, jak żeglarze rejsowi doświadczyli portów NRD, jak inwestorzy eksplorowali wybrzeże w pierwszych „nastrojach gorączki złota”, jak różniły się projekty - i dokąd zmierza dziś kraj.
Teraz w nowym JACHCIE, wydanie 24.