Gmina Kragerø w południowej Norwegii, położona między Oslo a Kristiansand, znajduje się w środku raju dla żeglarzy pontonowych. Norweski ponton regatowy „Seeschwalbe” czuje się tu u siebie od 1938 roku. A para na filmie imponująco pokazuje, że radzą sobie z łodzią. Z lotu ptaka, sfilmowanego przez drona, korytarze wyglądają na tak ciasne, że widz czasami łapie oddech.
Wykonane na zamówienie z norweskich pontonów regatowych
I wydaje się, że dwaj marynarze nie wybrali Terny, norweskiego zamiast rybitwy, aby wybrać najlepszy pojazd do takich nierównych przejść. Film wyraźnie pokazuje, jak sternik czasami energicznie ustawia ster, bez szczególnie zwinnej reakcji pontonu. O 1:00 w nocy członek załogi musiał nawet wypalić fok, żeby można było pokonywać ciasny zakręt.
Jest około 700 łodzi klasy regionalnej, nowe budowle wciąż są budowane. Spojrzenie na bok Braatø Trebåtbyggeri ujawnia również, dlaczego rybitwa tak ospale leży na wiosle: ma długi, gruby kil.