Kondolencje Od Rogu Mgłowego

Spisu treści:

Kondolencje Od Rogu Mgłowego
Kondolencje Od Rogu Mgłowego

Wideo: Kondolencje Od Rogu Mgłowego

Wideo: Kondolencje Od Rogu Mgłowego
Wideo: Średniowieczny Róg do Picia | Fakty, Mity i Ciekawostki 2024, Marsz
Anonim
Marlin Caymans
Marlin Caymans

„Marlin” wysoko na wietrze u wybrzeży Wielkiego Kajmana

Wypoczynek na karaibskiej wyspie w niedzielę rzadko jest dobrym pomysłem. Niedziela należy do Boga i rodziny, a za formalności władze słono płacą. Nie możemy tego zmienić, oczywiście jest niedziela, kiedy przed nami pojawia się urwisko na północy Cayman Brac. Jednak ta niedziela należy nie tylko do Boga i rodziny, ale także do zmarłych. Na nasze wezwanie na Kanale 16 odpowiada Raymond, samozwańczy doradca ds. Statków w ruchu drogowym na Kajmanach i daleki krewny Lady X, która jest pochowana na cmentarzu Creek. Niezależnie od tego, czy moglibyśmy oddać hołd zmarłemu i oddać sześć salutów z broni na ceremonię, prośba przychodzi przez VHF

Nie możemy strzelać, ale pojemnik z dymem jest gotowy w sterowni. Puszka jest podejrzanie lekka. Wysyłam cztery pełne długie tony w stronę żałobnej społeczności, ostatnie dwa są tylko wyciskane z puszki z wielkim wysiłkiem. Prawdopodobnie potrzebujesz klasycznego mosiężnego rogu mgłowego, aby go dmuchnąć. W ramach podziękowania za nasz wkład w pogrzeb, władze oszczędzają nam w niedzielę i oszczędzają 60 euro na gotówkę zarządu. Kajmany. Jeśli pomyślisz o bankach w Europie, numerowanych kontach, dużej ilości pieniędzy, może palmach i statkach wycieczkowych. Z tego wszystkiego nie ma wiele do zobaczenia na Kajmanach Brac. Tylko 2000 lokalnych wyspiarzy prowadzi tu kontemplacyjne i spokojne życie, w głównym sezonie jest tu 150 turystów, którzy myślą tylko o jednym: nurkowaniu, nurkowaniu i znowu nurkowaniu.

Pod wodą lub wysoko nad

Około 50 morderstw nurkujących jest zakotwiczonych w samym dnie morskim wokół Cayman Brac. Na południe od wyspy znajduje się najgłębsza część Karaibów, tu schodzi ponad 7000 metrów. Nieliczni, którzy nie zanurzają głowy pod wodę, wiszą w uprzęży wspinaczkowej na 50-metrowym klifie na wschodzie wyspy. Trasy wspinaczkowe mają takie nazwy, jak „Zemsta Czarnobrodego” (zemsta Czarnobrodego) lub „Diabeł nosi płetwy” (Diabeł nosi płetwy). Jedynymi widzami śmiałych wycieczek wspinaczkowych są liczne głuptaki, które mają tu na klifach swoje lęgowiska.

Jednak nie ma żaglówek. Każdego sezonu garstka krawatów zacumowana jest na przystani przed pocztą w północno-zachodniej części wysp, głównie w tranzycie, w drodze na Jamajkę lub Kubę. Żadnej zatoki, ujścia rzeki, żadnych szczelin, czyste skaliste wybrzeże z kilkumetrowym piaszczystym dnem, a za nim stroma ściana uwielbiana przez nurków. Fala ze wschodu uderza w nas wszędzie, obiega wyspę i sprawia, że filiżanki kawy ślizgają się po stole śniadaniowym. Mimo to nam się tutaj podoba. Lubimy spokój, którym emanują mieszkańcy, podróżujemy autostopem po wyspie lub pozwalamy Raymondowi opowiadać nam historie z czasów, gdy był wielkim żeglarzem. W jego dom, tuż przy plaży, kilka lat temu uderzył huragan. Teraz znowu buduje w ciągu dnia. Wieczorem siada w swoim radiu i próbuje skontaktować się z przepływającymi statkami wycieczkowymi. Jego dzieci wolą bawić się z naszymi dziewczynami i niech historie są opowieściami. Kilka dni po przyjeździe prawie wypadliśmy z łóżka o czwartej nad ranem. Śniadanie przy stole nie wchodzi w rachubę. „Gorzej niż na morzu” - wymamrotała do siebie załoga, poluzowała liny i uciekła z niejasnym celem. Byliśmy już po bezpiecznej stronie, bo zapowiadano silny wiatr. Na sąsiedniej wyspie Mały Kajman znajdziemy miejsce do nurkowania za przybrzeżną rafą, która przynajmniej zapewnia pewną ochronę.

Cisza przed burzą

Ogromna barakuda, brzoskwiniowy grouper i mały rekin rafowy buszują pod „Marlinem”; nie zapominając o ławicach małych rybek, które wystrzeliwują na powierzchnię z każdym okruchem, nieważne jak malutkim, który wpadnie do wody. Z całym entuzjazmem do podwodnego świata nie przejmujemy się zbytnio niezbędną strategią żeglarską i wieczorem dowiadujemy się, że przegapiliśmy wiatr, aby dostać się na Wielki Kajman przed modnym wiatrem północnym. Panuje przysłowiowa cisza przed burzą. 85 mil morskich silniki z silnikiem 165 KM, który boli. Dobra rada jest droga. Od grudnia do kwietnia w północno-zachodnich Karaibach regularnie występują rozległe zimne fronty. Szczególnie zimne, wietrzne i deszczowe są w Belize, Meksyku, Kubie i na Kajmanach. Nagle temperatura spada o 10 stopni, wiatr zmienia kierunek z południa na zachód / północny zachód i, w zależności od regionu, zaczyna wiać z prędkością około 25 do 40 węzłów. Kotwicowiska, które są dobrze chronione podczas przeważających wschodnich wiatrów, stają się nie do utrzymania.

Galeria zdjęć: blog "Marlin" Kajmany

Poprzedni

  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog
  • holmi! Caymans Marlin Blog
    holmi! Caymans Marlin Blog

Kolejny

Im zimniej robi się na Florydzie, tym bardziej wyraziste i gwałtowne są fronty. Przed nami jeden z tych frontów. A kiedy prognoza w Windfinderze osiągnęła nawet 40 węzłów w międzyczasie, denerwujemy się. Nadal nie chcemy silników, więc następnego wieczoru postanawiamy użyć zwiastunów frontu, aby przepłynąć 85 mil morskich do Wielkiego Kajmana.

Wiatr ma nadejść o czwartej nad ranem, wtedy na pewno będziemy już pod osłoną wyspy. Zapowiada się nerwowa noc, ale plan działa. O świcie stoimy na południu Wielkiego Kajmana i słyszymy zapowiedzi statków wycieczkowych na kanale 16. Zejście na ląd nie jest możliwe, pierwszy parowiec wyrusza w kurs na Jamajkę, reda przed Georgetown jest nie do utrzymania nawet dla wielkich krążowników. Łapiemy kotwicę podczas manewru kolejką górską w Spott Bay na południu i rozpoczynamy polowanie na króliki i jeże na głównej wyspie Wielkiego Kajmana.

W uścisku zimnych frontów

Pogoda mocno nas trzyma. Gdy tylko przejdzie zimny front, wschodnia fala nadciąga i kieruje nas z południowego schronienia z powrotem na główną drogę przed Georgetown. Trasa zapada w pamięć, po tygodniu znamy drogę we śnie, wiemy, gdzie są morderstwa i nierzadko zakotwiczamy się w środku nocy, żeby trochę rzucić. Chcielibyśmy dalej żeglować, bo drogie supermarkety, sklepy wolnocłowe i banki to nie do końca w naszym guście. Ale żadne okno pogodowe nie jest wystarczająco długie na 130 mil morskich do Kuby. Ciągle wieje z północy, północnego zachodu i północnego wschodu z prędkością 20 węzłów.

Oczywiście jest też marina, bezpiecznie położona w lagunie Wielkiego Kajmana, ale ma swoją cenę. 120 euro za noc. Bez prądu oczywiście będzie to rozliczane osobno. Nawet gdybyśmy mieli pieniądze, zabawa kończy się na cenach.

Nie dość, że diabłu życzymy tej pogody, Kajmani zaczynają narzekać, bo turyści trzymają się od nich z daleka. Do pięciu krążowników z 4000 pasażerami każdy zaprasza swoich gości na ląd każdego dnia na zakupy i zwiedzanie. Jeśli znikną, stolica zostanie opuszczona. Szkoły nurkowania na zachodzie są zamykane na kilka dni, ponieważ z powodu fal nie mogą zabrać swoich gości do łodzi. Biała plaża Seven Mile Beach z małymi parasolkami i leżakami jest pusta - i to w szczycie sezonu w styczniu. Mimo to wyspa zaczyna nam się podobać, bo jakby przypadkiem spotkaliśmy w klubie żeglarskim na wyspie niemieckiego lekarza laryngologa Uli, jego żonę Claudiego i ich czworo dzieci. Jesteśmy naturalizowani w mgnieniu oka i dowiadujemy się wszystkiego o wyspie, czego nie ma w przewodniku turystycznym.

Dzieci opuszczają kołyszący się statek

Na kolejnym zimnym froncie nasze dzieci wprowadzają się ze swoimi nowymi przyjaciółmi z walizką bez mrugnięcia powieką. „Tym razem możesz samotnie udać się na południe w środku nocy!” Ale nie róbmy tego, "Marlin" odważnie kołysze się z nami na boi przez silny wiatr, co daje nam szacunek miejscowych grających w domino, którzy siedzą przy doku pontonu od lat i opowiadają tyle przerażeń opowieści o łodziach na temat wiedzy o rafach. Krótko przed wygaśnięciem naszej wizy sytuacja się wyjaśniła, wiatr skręcił na wschód i wreszcie okno pogodowe było na tyle długie, że można było popłynąć w kierunku Kub. Na północnym krańcu skoku, "Marlin" kładzie się na policzku, 7,5 węzła na kłodzie i kieruje się na północny-wschód. „Hej, to mniej się kołysze na morzu niż na kotwicowisku!”, Dzieci, które w końcu wracają, są zdumione. Mają rację i jak piękne będzie życie na pokładzie tylko wtedy, gdy filiżanki pozostaną na stole.

Zalecana: